W temacie brody
W temacie brody,
napisać chciałem.
Dawniej to chętnie,
ją zapuszczałem.
Ona dawała,
mi większe szanse,
iść na dorosłych,
w kinie seanse.
Bo kto się pyta,
faceta z brodą,
czy może jest on,
osobą młodą.
Bo kto przy piwie,
zada pytanie,
czy ma pan dowód,
szanowny panie.
Lub nocną porą,
ciekawość wzbudzi,
że o tej porze,
jeszcze wśród ludzi.
Tak to się żyło,
proszę mi wierzyć.
Nie łatwo było,
zwłaszcza młodzieży.
Dzisiaj jak wtedy,
też noszę brodę.
Choć moje lata,
nie są już młode.
I tylko kolor,
barwę swą zmienił.
Chociaż biel nie jest,
barwą jesieni.
Komentarze (5)
Ja przez siwą brodę
nie jestem marudą
Ot po prostu wolę
ją taką niż rudą:))))
Też nosiłem brodę ale żona zgolić ją kazała, bo mnie
postarzała... ciekawy temat wiersza, pozdrawiam.
Nie mam brody ;-))) czy zatem mogę coś tu wtrącać...
plus i pozdrowienia :-)
Lubię Twoje poczucie humoru
Pozdrawiam :)
Moja pół biała,
z czernią została,
ale w seanse mnie nie wpuszczała.
Pozdrawiam Tadeuszu, jak zawsze z humorem i
przymrużeniem oka.