TEMPERAMENT
pył gwieździstych sklepień
galopem wzruszony
szyfonem przesłania
żarliwość piekieł
spójrz na mnie
ruch znaczę językami
w popiół obracając
niezniszczalne
katedry skał
enigma bytu
powiesz
ujrzawszy słońce
ugięte w pokłonie
dzikiego konia
pogłaskać nie zdołasz
chyba
żeś dłońmi anioła
...a jednak...
autor
beti027
Dodano: 2007-02-16 15:17:45
Ten wiersz przeczytano 724 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.