O TEMPORA! O MORES!
(humoreska z nutką satyry)
Polacy nie gęsi
więc swój język mają
i publicznie gdy trzeba
sprawnie nim władają.
Zdarzyło się w Warszawie
że do jednej pani,
policjant miał się zwrócić
wprost inwektywami.
Słowo wyleci puchem
a trafi kamieniem,
kiedy fakt już nastąpi
to niezrozumieniem
najlepiej to nazwać,
więc „najtęższe głowy”
wymyśliły odpowiednik
w „Resorcie Siłowym”.
Wyjaśniając publicznie
„prawdę” oczywistą,
nie było inwektywy
tylko „siadaj kulson”.
Po takim poleceniu
pani „uspokojona”
siedząc przy „kulsonie”
na komisariat zawieziona.
autor - Zdzisław Zembrzycki
Komentarze (7)
Dobra ironia, na czasie.
Pozdrawiam:)
No to się działo :)
fakt, zdarzyło się...
I tak to się dzieje...koleś z kolesiem z nas
"szaraczków"się śmieje...niby wszystko z prawem w
zgodzie...teraz miś prawdy z fałszem w modzie...
pizdrawiam serdecznie
podobasię
Pozdrawiam serdecznie
Cuda się zdarzają i Kulsona ksywka została
stworzona...świetna ironia obecnej
rzeczywistości...pozdrawiam.
A Kulson podręczny robi nam karierę,
obronił skórę kolegom, choć jak wiemy ciele.
Pozdrawiam Zdzisławie, umiejętnie wyłuskałeś ironię.