W ten czas
kiedy w ciszę piołunów szczyptą gorzkiej
soli
jak zaklęcia osypują się ze spopielonych
warg
imiona pamięci
Anno mojego wstydu
Barbaro lęku
Ewo świętowania
Tereso mojej samotności
pospiesznie zakwita kolczasty krzew krwi
umęczone owoce zrzuca w bruzdy
cierpkiej jesieni
pod nieodwracalną miedzę losu
Mario nieskończonej pogardy
Danuto niespełnienia
Urszulo smutku
Elżbieto zapomnienia
gaśnie ogród słów niewysłowionych
niespełnionych snów
łez nie wypłakanych
Janino fałszu
Beato oddaleń
Krystyno zdrady
Ireno beznadziei
dalekie wołanie niesie wiatr
w ten czas
po nie wykarczowanej przestrzeni bólu
Komentarze (1)
podoba mi się metaforyka w Twoich wierszach, bogate
słownictwo i niezwykły romantyzm - a ten jest poza tym
oryginalny (czytelnik może pomyśleć że to żal po tych
wszystkich kobietach.... hmmm)