Ten pierwszy raz...
miałam czternaście lat
gdy ciebie zobaczyłam
oczy uśmiechały się usta
złapałam dłonie rozkosznie
pognaliśmy hen przed siebie
ścieżką leśną pełną zapachu
wiatr włosy czesał jak żyta kłosy
złociste promienie ciało muskały
oczy odwróciłam głowę za siebie
uwypuklenia dotykałeś wklęsłości
wzdychałam powietrze chwytałam
na łące pełnej chwastów wziąłęś mnie
nogi rozłożyły się dłonie ścisnęły
mocniej
tyłek podskakiwał w rytm twojej muzyki
ochy i achy wiatr rozniósł krzykiem
do wsi dotarł błyskawicznie-a ty
ty w tym czasie wynorałeś mnie
spódniczka biała zabarwiła się zielenią
łokieć zdarty brudna dłoń potrzymywała
cię
ten pierwzy raz dobrze że skończył się
dzisiaj wspomnieniem jedynie został
motor 2011-10
Komentarze (5)
w:)dziękuję jak też pozdrawiam i
słoneczny:)przesyłam:)
Gregcem- to chyba nie ta epoka
i jak piszesz 'takie rzeczy robi się po ślubie' to nie
to czy z motorem w:))yamCito- a to z motorem się w
ciążę zachodzi :):):) a kuku ty to już nie
rozśmieszaj tą swoją mądrością bo na pewno chciałabyś
mieć takiego Antosia coby cię pieścił i całował do
schyłku życia w:):)
Jak w wieku 14 lat dziewczyna puszcza się z byle
Jontkiem to na starość się takie pierdoły pisze :)
a szkoda że dobrze się skończyło...bo mogłabyś
szybciej młodą babcią zostać...
nie wywieźli cią ze wsi na taczce, takie rzeczy głośno
robi się tylko poślubie!
przeczytałam z zapartym tchem Pozdrawiam:))