Teoria niebytu
Mam własną teorię dotyczącą niedostrzegania
świata.
Przypuszczam, że go zwyczajnie brak.
Ewentualnie przyczajony tuż
poza zasięgiem zmysłów, a odczucie
ekwiwalentem danym na wzór i
podobieństwo.
W gwiazdach odpowiedź. Musiałbym jednak
kark wyprostować.
Czy warto? Kto wie co bym ujrzał?
A tu w kałuży, całkiem wyraźne i mogę
wdepnąć stopą obutą
w transcendencję, tak jak kiedyś w
miłość.
J.E.S.
autor
beorn
Dodano: 2015-03-26 19:42:05
Ten wiersz przeczytano 543 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Bodajże u Topora czytałem takie opowiadanie gdzie jego
bohater twierdził, że swiat istnieje tylko tam gdzie
on aktualnie przebywa, kiedy z tego miejsca odchodzi
to wszystko zwijają, i w tym samym momencie buduja
scenografie w miejscu do którego zdąża. Teoria dość
egocentryczna, ale Twoja beornie, choc odmienna, też
na takową wychodzi ;)
Pozdrawiam i bezpiecznych kałuż życzę! :)
Byt i miłość w jednej kałuży zmoczone.Smutna
refleksja.Nie ma bytu i nie ma miłości,może gdzieś w
gwiazdach.Pozdrawiam
Ja mimo wszystko spojrzałabym ku górze. Tam więcej
światła i mniej kałuż:))
Co na górze, to i na dole. Po co sięgać gwiazd?
Wystarczy spojrzeć pod stopy, a mędrzec już pozna całą
"teorię niebytu". Pozdrawiam