Tequilowy spacer Jasia totalny...
Po drodze , po chwili
Jasiu idzie na tequili
Bladzi , szuka
Ach Jasieńka serce głośno puka
Biega , skacze poszukuje
No i w końcu odnajduje
Stała na poboczu , piękna , zgrabna
Długie nogi miała , Jasieńko zaskoczony
Mówi do niej niczym do swej zony
Ty moja kochana zabawisz mnie dziś do rana
?
A Ona odpowiada krótkim głosem :
" Jestem zwierzęciem a nie ludzkim losem "
Jas zawstydzony pobiegł historie spotkania
opowiedzieć dla zony
Zona go po tym wątku rzuciła i tak Jas do
tej pory
Wędruje i nowej żoneczki poszukuje ...
Tak to jest gdy sie tyle pije , czasami
można mylnie
Rozpoznawać i ze zwierzęciem ludzkim głosem
gadać ...
Ach nie ma to jak złudzenie ono nami
dominuje , czasem świetnie człowiek przy
nim sie czuje
Wszystko krotko trwa , na czas działania ,
a co potem ?
Zwykły moment dochodzenia i kaca leczenia
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.