Terapia..
Żyję dzięki terapeucie cóż on sobie
wyobraża zawsze kiedy mi się nie chce krok
do tyłu mi odradza
Stałeś kiedyś na krawędzi ja tam mieszkam
całe życie zawsze ręka lekko świeżbi aby
rzucić wszystko skrycie
Twoje zdrowie stary zgredzie nie myśl sobie
że terapia może gdzieś na świecie wszędzie
ale do mnie cóż nie trafia
Jeśli skoczę to po tobie nie ogarniesz się
życiowo każdy sobie rzepkę skrobie ja mam
jeszcze skrobać z tobą
Komentarze (8)
we dwoje zawsze raźniej :))
ręka świerzbi*
miłego dnia
trochę ironicznie ale ładnie
Świetny wiersz pozdrawiam serdecznie;)
lepiej skrobać niż skoczyć
/świeżbi/ bym sprawdziła
Pozdrawiam :)
Fajna refleksja.
Uzależnił Cie ten terapeuta:)
Pozdrawiam:)
Marek
Podoba mi się ten monolog skierowany do jakiegoś
psychoanalityka. Msz trzecią strofę wartoby uczynić
bardziej czytelną. Np tak:
Twoje zdrowie stary zgredzie, nie myśl sobie że
terapia, którą cenią gdzieś na świecie, także do mnie
musi trafiać." lub inaczej?
Mam nadzieję, że nie uraziłam autora
tym komentarzem. Miłego wieczoru:)
Ciekawa ironia:)pozdrawiam cieplutko:)