Teraz
Teraz nie możesz
pożegnać się i odejść,
w pół drogi zawrócić.
Pamiętaj.
Teraz nie powiesz
mi żegnam, odchodzę.
W pół drogi, na skróty,
Na przełaj.
Teraz mój Boże
dopomóż, gdy proszę,
by mogły zatrzymać
Cię słowa.
Teraz być może
jest kłótnia na noże,
lecz jutro zaczynam
od nowa.
Przez te trzy grosze
przez ciebie rzucone
przedwczoraj ja dzisiaj
rysuję
wyschniętę morzę
w czerwonym kolorze
i ciężko zasypiam
nie czując.
Nie rezygnuj zatem już dziś.
Daj mi jeszcze dzień, może dwa.
Teraz proszę nie rób już nic,
a zobaczysz pozbieram drwa
i rozniecę ogień, by już
nie dogasał nigdy. Daj dzień.
Zakopiemy wojenny nóż.
Niepokojów będzie najmniej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.