terrorystka.
W arafatce wstydu była,
w brudnych od Domestosa
butach.
Na twarzy miała sznyt
miliony.
Zaniechał doróbkę kolejnych,
z powodu braku wolnych miejsc.
Ona- dnia ostatecznego
dokonała zamachu na jego
toksyczne serce.
Poległa podczas próby
uleczenia jednej
z komór.
Uznana za terrorystkę,
ukarana srogo,
odeszła.
W butach niosących
niegdyś szczyptę
narkotyku.
Teraz nasiąkniętych
kompromitacją.
Bez miłości.
autor
nielegalna
Dodano: 2007-08-29 15:15:17
Ten wiersz przeczytano 470 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.