Tęsknię...
...Że tęsknię? - a któż zabronić mi tego
może?
Niewidzialnych łez w poduszkę,gdy na niebie
błyśnie noc
Łez srebrzystych, kiedy wstają ranne
zorze
Łez wierzących w Twej miłości niegasnącą
moc.
Któż zabroni mi kochania każdym moim
gestem?
I patrzenia w blady sufit, kiedy płacz
przerywa ciszę
Jednak nawet w smutku zawsze wiem, że
jesteś
Że znów przyjdziesz, że przytulisz,
zakołyszesz...
W modlitwę rzeźbionych Aniołów wsłuchana
Razem z nimi ku Niebiosom unoszę swój
wzrok
Proszę Boga, by wyznaczył godzinę
spotkania
Abyś dźwiękiem słowa 'kocham' przerwał
gęstniejący mrok.
Marcinowi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.