Tęsknota
Dialekty wszystkie świata mi znane
Wyrazić nie mogą uczucia mego
Gdy widzieć obliczę twoje przestanę
Umrę z pragnienia, niczym zostanę
Mieszać mi w głowie, szarpać zaczyna
Tęsknoty nuta, struna szaleńcza
Miarkując szczęście, co świt nagina
Noc, ta co piękno Tobie zawdzięcza
I całość flory tak różnobarwnej
Co świat ozdabia swymi barwami
Nie równa Tobie istocie sakralnej
Będącej cudem, skrzącej iskrami
Poświatą jesteś, życia latarnią
Co zagubionym wskazuje drogę
Snem mym ulotnym, materią bezwładną
Ze skraju życia złapać Cię nie mogę
Trzepocząc skrzydłami przewracam strony
Życiem nazywam co zapisuję
Tęsknotą targany, jak morze wzburzony
Port mój i przystań miłością buduję
Komentarze (2)
bardzo ładny ;-))))
pozdrawiam
Wiersz przykuwa uwagę, przeczytałam ponownie, myślę,
że z tej mąki kiedyś może będzie chleb ... Pozdrawiam
:)