Tęsknota za okrutnym tyranem
Czas się odmienił. Nie wiem dlaczego
Wciąż za okrutnym tęsknię tyranem,
Ale, niestety, kogoś takiego
Spotkać mi raczej nie będzie dane.
Był czas, że „tyran” – okrutnik znaczył
Dziś myślę o tych dniach z
rozrzewnieniem.
Rozsyłał taki w świat swych siepaczy
Budząc w krąg grozę i przerażenie.
Tak było. Było, lecz się skończyło
I mamy inny model tyrana,
Co się do ofiar uśmiecha miło,
Ich dzieci sadza na swe kolana...
Dziś każdy tyran jest dobrotliwy,
Nawet ofiary wierzą w to nieraz.
Mnie, kiedy widzę te wszystkie dziwy,
Aż z obrzydzenia na mdłości zbiera
I nieraz marzę (czy to jest grzechem?)
By zamalować tyrana w japę,
Kiedy z fałszywym miłym uśmiechem
Na wiecu ludziom funduje łapę.
Komentarze (12)
Dobry wiersz, tyranów nie lubię,
ale gilotyn również,
a lud je lubi...
Dobrego wieczoru jastrzu życzę.
Czasami tak na opamiętanie, warto zdzielić.
Ciekawy wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Tyran brzmi okrutny, oby ich nie było w naszym życiu,
wymownie, pozdrawiam serdecznie, duże TAK
Tym razem za anną.
Pozdrawiam :)
No cóż. Wystarczy historycznie porównać zdjęcia obu
siepaczy, czyli okupantów Poski z drugiej wojny
światowej. Tylko imiona dzieci sa różne...
Smutna prawda.
Pozdrawiam.
Podobnie jak autor nie bardzo wierzę w to, że
współczesny tyran tyra dla mojego dobra.
Dobrze byłoby mz usunąć powtórzenie tytułu. Miłego
dnia:)
A ja tyranów wnet polubiłem,
co to za jedni... się pogubiłem.
Miłego dnia Michale, są też tacy w sukienkach.
najgorsi są ci tyrani w domach...
Życie.
Pozdrawiam:)
a zdziel go w japę ...aż gwiazdy zobaczy ...