Tęsknoty
Wieczne oczekiwanie
i minuty płyną w arteriach zamiast
krwinek,
godzin nie zliczę, najgorsze, że ciągle
używam szminek, jakby miało znaczenie,
że jestem bardziej dziewczyną z wczoraj.
Wieczne zamyślenie -
z klasycznym „kiełbie we łbie” już
minęło,
teraz tylko szarady, labirynty,
które kompletnie nie wiem dokąd
prowadzą,
na brzeg księżyca, czy dno topieli.
Wieczne przewidzenie,
bo mówią, że szaro, dziś nie warto
wychodzić...
a ja weszłabym z tobą na różowe niebo,
by wydobyć jasność słońca.
Nawet w zgiełku miasta tonę w ciszy,
by zrozumieć, że w poszukiwaniu
wczorajszego śmiechu
dopada mnie
wieczne przesłyszenie...
Komentarze (53)
Dobry wiersz :)
Bardzo dużo wieczności, ale nawet interesująca ta
melancholia, z niewiadomą, co czas przyniesie...
Pozdrawiam
Puenta bardzo smutna, sugestywny obraz tęsknoty.
myślnik do usunięcia w I wersie, przecinek po
prowadzą. po przewidzenie przecinek, a nie myślnik.
trzecia strofa ad kosz. po śmiechu, myślnik. nie jest
źle.
Mądra refleksja. Czasami wydaje się nam, że nic już
dobrego się nie wydarzy. A życie pisze wciąż nowe
scenariusze.
Wiersz bardzo się podoba.
Dobrej nocy.
Czekając na coś wspaniałego dopada nas rutyna,
ostrożność, wspomnienia - wszystko jest zlepkiem
naszej osobowości - Pozdrawiam serdecznie
Przepiękny wiesz. Zatrzymuje zwłaszcza ostatnia
zwrotka :) Pozdrawiam :)
ja żyje z ewolucją że będzie lepiej ale zdeterminowaną
wolą szukam sił i robie słusznie
Świetne metafory... szacuneczek :))
Piękna melancholijna refleksja... pozdrawiam :)
ładna melancholia pozdr
Piękny wiersz! Pozdrawiam!
Przypomniałaś starą piosenkę "Nie liczę godzin i
lat":))))
Bardzo oryginalny, ciekawy wiersz.
Pozdrawiam:)
ależ ja lubię takie kawałki, bardzo lubię, bardzo :-)