Testament
Ja Adam – syn Lucji i Jana
Najbardziej znany z niczego
Piszę testament, gdy noc pijana
Zatacza walca szalonego
W ogrodzie liście z drzew strąca
Z księżycem się obejmuje
Noc wrześniowa, noc pijana
Te słowa mi dyktuje:
Dla ciebie kochana mamo
Pełne nostalgii chłodne wieczory
Marzenia z papieru i sny
Kropelkę smutku, kawałek kory
Starego dębu i łzy…
A jeśli uważasz, że mało
Jeszcze pudełko w babcinej szafie
Parę czarno-białych chwil
Wyblakłe fotografie
Ojcu tytoń i fajkę drewnianą
Ze wspomnień fotel bujany
Cykanie świerszczy i wiatr
Jak zawsze rozkołysany
Babci wigilijny stół z dziecięcych lat
Ciepło bijące z kaflowego pieca
Siano wystające spod obrusa
I choinka jak niegasnąca świeca
Wszystko, co tak zwyczajne
Figurka Matki Boskiej, komoda
Mały krzyżyk na ścianie i obraz
A za oknem kwitnąca przyroda
Jackowi moje małe herezje
Myśli dzikie, nieokiełznane
Blask księżyca, co opromienia
Wszystkie twarze napotkane
Tobie Elu moich wierszy brzmienie
Czasem głuche, odległe i słabe
Echo tych słów jak wspomnienie
Tamtych nocy, nieba i ziemi
Ruiny światów i ten jeden kwiat
Wyrosły spod zgliszczy i stosu kamieni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.