Tętent czerwonych koni
Zbierałam zapachy i barwne kwiaty
na zmysłowy bukiet.
Pod dojrzałą jabłonią rozgrzaną słońcem
źdźbło trawy
pisało na moich dłoniach wiersze.
Usnęłam w gasnącym błękicie,
z ramionami jak tęcza.
Niepoznane,
niedotknięte sny
skrywane pod zazdrosną powieką
skrzyły rozkoszą pod nocnym sierpem.
Zbudziła
dzwoniąca ostróżka
i niezwykły, cielesny zapach.
Słyszę tętent
czerwonych koni mojej krwi.
Janias, bomi - może macie rację , poprawiam - dziekuję:)
Komentarze (14)
wiersz zaczyna się łagodnie... a później już tylko
galopujące podniecenie
Te symboliczne "czerwone konie" powinny ponieść do
czynu mężczyznę.
Super metafory i ta zmienność - godna rasowej
kobiety:)) Ładny wiersz +
Co tak dzwoni, co tak gra? To ostróżka koncert ma :)
ta galopada jakby z innej bajki, zgrzyta trochę :)
byłby ładny subtelny erotyk, gdyby nie to "galopują
czerwone konie mojej krwi" - dla mnie metafora mocno
przesadzona i psująca całość; pozdrawiam
przegalopowałem przez twoje wersy z przyjemnością...
cudowne czerwone konie....perełka życia naszego
...pozdrawiam ciepło
Piękny ,,pozdrawiam+++
Biała dama i czerwone konie - co za patriotyczny
widok, a do tego dzban metafor
rozmarzyłem się:)w końcu mi wolno:)po to są dobre
wiersze by marzyć
Tak pięknie że tylko pomarzyć! Pozdrawiam!
Piękny wiersz, wasze konie galopują a ja swoje muszę
mocno trzymać na wodzy na razie na etapie "Niepoznane,
niedotknięte sny
skrywane pod zazdrosną powieką
skrzyły rozkoszą pod nocnym sierpem" skrzą się :(ale
do spełnienia daleka droga stroma, kręta i
niebezpieczna...ech
Cudownie Biala Damo>"Juz galopuja czerwone konie mojej
krwi".Moje tez galopuja.Dobranoc kochanie!!!+++