the end of the story
Zamknięta w sześcianie
zimna
samotności
Ogłuszona krzykiem
szeptów
przebrzmiałych
Przebita na wylot
ostrzem
nieczułości
Zatracam się
w kolorach
nicości
Cierń bólu
złamanego kwiatu
tkwi we mnie okrutnie
On odległy
o długość
dźwięku milczenia
Subtelnie do snu tuli mnie
lodowaty dotyk
dłoni wspomnień
Kielich trucizny już czeka
na dnie otchłani
złudzeń i żalu
Oto żałosny
koniec
bajki
O tym co było
być może wszystkim
dla mnie
I prawdopodobnie
niczym
dla Niego...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.