The Men in Darkness
GODZ. 16:15
W brudnym blasku czerwieni,
Mosiężna broń się mieni.
Cuchnąca swądem ciał,
Zapachem Tego,który ją miał..
Dzierżył w Swej dłoni i zadawał ból,
Nie zastanawiając się-gdzie i komu....
Szedł naprzód mijając cudze zwłoki,
W oparach łez unoszących się niczym
obłoki.
Krwią pluł na zdradzieckie twarze,
Wtem nagle znikąd-Anioł ujawnił oblicze,
Wpatrzone źrenice,których się nie
doliczę.
Zamglone ciała odważne,bez mała.
Anioł zapłakał nad Rycerzem w zbroi,
Zmył Jego krew i łaską otoczył.
Zbrodniarza w Pana przemienił,
Choć nikt inny dotąd-tak On w Niego
uwierzył!
Komentarze (1)
świetny wiersz.