Three Tiny Monsters

Trzy małe potwory
Wyszły na świat
Z mego ciała.

Spojrzawszy na siebie
Zaczęły toczyć walkę.

Pierwszy z nich – Smutek
Koloru szarego,
Ze łzami na twarzy
Był bardzo silny,
Lecz nie chciał walczyć.

Drugi – równie potężny
To Nadzieja,
Koloru zielonego,
Z dumą wkroczył do walki,
By zawalczyć o swoją przyszłość.

Ostatni, najpotężniejszy,
Który wyszedł na świat najpóźniej
Przeraził pozostałe dwa.
Był koloru czarnego,
Ciemnego jak smoła,
Od którego zionął odór niesamowity.
Był diabelskim pomiotem,
Z przerażającym uśmiechem,
Lecz małej postury.
Zwał się Nienawiść,
I pragnął zabrać z Ziemi wszystko co dobre
I przemienić w piekle na swoje dzieci.
Bez zastanowienia wyrwał serce Smutkowi,
Pozbawiając go oddechu.
Następnie zabrał się za Nadzieję.

Nadzieja walczyła dzielnie,
Lecz Nienawiść upokorzyła ją przed całym światem
I odebrała jej życie nie tracąc przy tym uśmiechu na twarzy.

Zaraz po walce, wyszła ze mnie jeszcze jedna
Malutka istota, koloru czerwonego.
Była bardzo schorowana i bardzo zmęczona.
Widać było że w swoim życiu doświadczyła wiele złego.
Przedstawiła się jako Miłość,
I wysłała Nienawiść magicznym ruchem
Do nieba, aby przemieniła się w Umiłowanie.

Miłość uśmiechnęła się do mnie,
Usiadła na moim ramieniu
I powiedziała, że świat się już nie zmieni,
Lecz ja się mogę zmienić.
Uśmiechnęła się do mnie jeszcze raz,
Po czym wskoczyła z powrotem do mojego ciała.

autor

Morrison

Dodano: 2006-02-01 17:54:54

Ten wiersz przeczytano 410 razy

Oddanych głosów: 5

Rodzaj Nieregularny Klimat Dramatyczny Tematyka Życie

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie