tian an-men
spotkali się przed pójściem na plac. miał
dla niej kwiaty,
ona – ręcznie malowany wazon, który nie
należał
do żadnej dynastii. żartowała:
"założymy własną. doniczkowe to moje
ulubione.
lepienia będzie na lata." kochał patrzeć
na usta w uśmiechu zasłaniane dłonią,
oczy
w kreski. czuł zapach wspólnych kolacji,
poranków,
gdy wdzięcznie szczebiotała. już wcześniej
przyrzekli sobie
nigdy nie budować muru. urodzeni w roku
węża
chcieli uczcić to nazajutrz zupą z
jaskółczych gniazd.
*
teraz już nikt nie zakłóca niebiańskiego
spokoju.
Żuławka Sztumska - czerwiec 2009
Komentarze (11)
Piękny jest ten Twój wiersz.
Pozdrawiam!
dziękuję :)
Świetny wiersz.
Pięknie. Ale to u Ciebie norma. :)
Bardzo.
dobry wiersz:)
Dobry wiersz, szkoda tej pięknej miłości:-(
tragiczna historia miłosna zakończona na placu tian
an-men. Warto pamiętać.
Interpunkcja i nie stosowanie się do niej. Ciekawe! W
takich chwilach jak na placu niebiańskim w Chinach
wiele miłości przepadło na zawsze.
Piękna, ei4ke a już opowieść,ale ciągle świeża i
wyraźnie przemawia do serca.
historia pewnej miłości... b. dobrze się czyta.