Tik - tak - tik...
Zegar odlicza życia minuty,
tik – tak - tik…równe
miarowe.
Jest mego losu znakiem pokuty,
wszakże nie było ono wzorowe.
Wskazówka sunie po cyferblacie,
tik – tak – tik…wolno,
dyskretnie.
Cóż mi po życia mojego stracie,
gdy się obszedłem z nim jakże szpetnie.
Mija godzina, godzinę goni,
tik – tak – tik… z
godnością smętną.
Jak mogłem czas ów łatwo roztrwonić,
by wróżba wiodła drogą pokrętną.
Zegar pracuje na moją dolę,
tik – tak – tik…czemu się
stara.
Czy na utratę życia pozwolę,
tonąc w zegara mierzonych czarach.
Komentarze (4)
Minuta za minutą, godzina za godziną....na dolę lub
niedole sami pracujemy, ładnie czarujesz tym
wierszem:) pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz. Czas jako pokuta - podoba mi się
to określenie:)
bajkowy ten zegar, wiersz dobry na tak
trochę Ci ten zegar zakręcił(za mocno sprężyna
napięta)i nitki sensu lekko splątał - jedno powiem: "
fugit hora - omnes horas vulnerat -,ultima necat!"