tłum
gwar
tłum
mur
zbudowany z niemożliwych
do policzenia
oczu
zaglądających w moje
szukających punktu
na środku planszy
najczulszego
najwłaściwszego
do wcelowania
stoję pod murem
idę
ocierając się o chłód ściany
szorstkość
obiera mnie z naskórka
odwracam twarz
wszędzie to samo
kolejne odnogi labiryntów
których wyloty zabliźniają się
może wyobrażę sobie
że to kostki
białej czekolady
brukują świat
i będzie mi słodko
i kojąco
ale to nieprawda
mur obrasta moje stopy
i dłonie
uciska
jego napierająca siła
nie ma aksamitnych
muśnięć wiatru
tylko zadziory
żyjącej
architektury
ponad moją głową
ponad moją szerokość
ponad wszystko
co jestem w stanie zrobić
żeby stąd uciec
uwolnić się
nie ma pastwisk
zielonych
między drzewami
o pniach, które wiedzą wszystko
które nie rozstępują się
od pokoleń
nie ma drzwi
w murze
krowy pasą się
na balkonach
trawę hodujemy
na klombach
starych fotografii
z których układamy
ołtarzyki
i pomiędzy ścieżkami
papilarnymi
na cmentarzach dłoni
nie ma przestrzeni
żaden mur
nie posiada drzwi
i za każdym razem
gdy muszę zejść ze swojego piętra
zderzam się
z nim
gdy się ocknę
idę wzdłuż
przezroczysta
w porwanej bluzce
od otarć
o jego wystające krawędzie
o źrenice
niemożliwych do policzenia
oczu
które przekłuwają mnie
balon serca
nie ma przestrzeni
są tylko korytarze
ciasnych diagnoz
nie ma przestrzeni
są tylko windy
żelazne klatki
pobrzękujące łańcuchami
którymi można wjechać
na najwyższe piętro
swojego zniewolenia
zjeść obiad
wysokoprocentowego niepokoju
i przez wykruszone okno
dać się zagryźć
neonom
fluorescencyjnych spojrzeń
wyścielających
cały świat
tam w dole
jedyny koszmar
do którego można zejść
w makijażu zupełnie nieszczerego
codziennego oddechu
Komentarze (7)
straszne... totalny brak wolności, tak totalny, że aż
nie do uwierzenia, że ktoś mógłby to wytrzymać...
Zycie XXI wieku wyglada jak w twoim wierszu.
Ciekawy refleksyjny poemat.
Pozdrawiam.
intrygują mnie twoje wiersze są z taką głębią - co
pobudza do przemyśleń o istnieniu o życiu bardzo dobre
pozdrawiam :)
Czytam z zainteresowanie Twoje wiersze.Można je czytać
i czytać.To przedzieranie się jest długie i
intrygujące a nawet męczące.Ale to z życia wzięte i
smutne. A w życiu nie zawsze wesoło bywa.Pozdrowienia.
Plastycznie oddalas stam ducha w swoim wierszu
martamarta.Uwielbiam Twoje wiersze.Pozdrawiam
cieplutko:)
Marto czytam twoje opowieści z zapartym tchem, czasem
się ich boję,ale nigdy nie odmawiam przyjemności
czytania.Dla mnie jesteś z innego świata.Dzisiejszy o
samotności w tłumie,plastycznie oddający stan ducha.
Czekam z ciekawością na wiersz o szczęściu.
Pozdrawiam serdecznie.
Przegadane i przeładowane dziwacznymi metaforami,
których starczyłoby na kilka jeszcze wierszy.