To była noc złudzeń
Ciągle płonę chwilą, choć ognik to
płochy,
jak w podmuchu szeptów rozedrgany miraż.
Osłaniaj mnie dłonią, nim serce
spustoszy
powiew dni codziennych co szczęście
spowija.
Grzech na mnie rozsmaruj, jak na kromce
chleba.
niecierpliwym kęsem skosztuj smaku soli.
Tylko tego dzisiaj tak bardzo mi trzeba
choć oddech na skórze poraża i boli.
Wiem, to tylko mgnienie, zbyt pospieszne
słowa.
Pająki utkały już całun z pajęczyn
czekając, aż będę na tyle gotowa,
by zwinąć je ciasno w kokon niepamięci.
Jutro mnie zastanie, jak nędzną wypluwkę
skuloną na skraju wschodzącego świtu
w błocie twoich spojrzeń, napęczniałym
smutkiem.
Odartą ze złudzeń, niezdolną do krzyku.
Jeszcze przez lat parę, będę próbowała
drapiąc paznokciami po chropawych
ścianach
wydostać spod tynku zapach twego ciała,
cierpiąc na samotność, w ciszy -
zapomniana.
Komentarze (14)
zatrzymujesz Swoimi sugestiami
jak również wzruszasz
Piękny wiersz o niespełnionej miłości.Jak zwykle
wzrusza do głębi.
Smutek połączony ze zmysłowością, forma jak zawsze
piękna. Pozdrawiam :)
bardzo wymownie i pięknie
pozdrawiam:-)
Piękny wiersz :)
Dziękuję:) Spoks, z pewnością wezmę radę do serca i
przemyślę:)
Ekstra wiersz a spoks dobrze radzi:) Pozdrawiam
zachwycona przekazem, rytmem, rymem-:)
Ten wiersz aż przenika...Pozdrawiam.
Jak już pokochamy to... Piękny. Cieplutko pozdrawiam
Pieknnie:)+
Piękny wiersz.
Myślę, że bardzo dobra jest podpowiedź Spoksa...
Do przeróbki, to całość znacznie zyska:
Jutro mnie zastanie, jak nędzną wypluwkę
w błocie twoich spojrzeń
, będę próbowała
drapiąc paznokciami po chropawych ścianach
wydostać spod tynku zapach twego ciała
Bólu suma sumarum...w ciszy hołd składam...Boże, jakie
my czasem głupie jesteśmy, wszystko byśmy oddały...a
oni....+++++ Ciepło pozdrawiam
bardzo wymowne, smutne, prawdziwe