To co (co najmniej dla mnie)...
To co (co najmniej dla mnie) jest ważne i
najważniejsze
Swoje rachunki płacę sam
przynajmniej jeszcze
a ci którzy płacą za mnie
(a są tacy - a co
mam im i sobie nie dać)
to ich i moja sprawa.
Ale czy to taka tajemnica
taki kaprys taka potrzeba
że płacą bez zaproszenia
bez nagabywania
bez zachęty bez zwłoki
a z jednym i z jedną
wielką chęcią
i z całą przyjemnością.
Od ręki a nie z łaską
czyją ani moją
ani oglądając się na mnie
ani na pieniądze
(ani swoje ani każde)
ani na wdzięczność.
Takie to jest moje i kogoś
podejście do życia
do biedy i do bogactwa
że pierwszy jest człowiek
pierwsza pomoc
a nie kalkulacja
zimna czy gorąca
ludzka czy nieludzka.
Komentarze (19)
Z tego wynika, że Ty zawsze musisz mieć rację, pewnie
jak na mitomana przystało.
A z tego co wynika: że Twoje gnioty to arcydzieła? No,
bo skoro pisze je grafoman, to ...
Mówię o jednej literaturze, w której nawet
najwybitniejsze dzieła uważane są przez grafomanów za
gnioty, a z kolei gnioty za wielkie dzieła.
A o jakiej literaturze mówisz? Bo chyba nie o tych
swoich gniotkach...
Cieszę się bardzo, sprawdzaj w stolicy kulturalnej
Polski. Chociaż żal mi Cię trochę, bo/że traktujesz
krytykę (komentarze) po macoszemu, tj. w oderwaniu od
(wielorakiej, wielogatunkowej, ale) jednej literatury,
gdzie nie ma ulgi i przyczółka dla grafomanii.
Oczywiście, nie omieszkam sprawdzić tych informacji,
jesli tylko będę w mieście,w którym
(którym?)grasujesz.
A co do grafomanii w komentarzach, to wygłupiłeś się
na potęgę!
Czy nie za dużo chcesz wiedzieć. Mam Ci zdradzać moich
z dziesięć nicków z portali literackich. Ale za to
możesz poszperać w Domach Kultury: Podgórze (wtedy na
ul. Krasickiego, jak i we Dworze Czeczów), ŚOK, Dworek
Białoprądnicki, czy hotel Rubinstein Residence
(związany ze ZLP), gdzie miałem samodzielne spotkania
autorskie. Zapoznaj się też z moimi tomami poezji: A
kysz blichtr a kysz bibeloty, jak i Najpiękniejsze
słowo świata MAMA.
No i co Ty bredzisz wmawiając sobie, mnie i wszystkim,
że komentarze nie mogą być grafomańskie. Ależ
zapewniam Cię, że takie są, kiedy są wtórne,
trywialne, nie oparte na znajomości rzeczy, tylko na
małostkowym widzimisie (np. na niespełnionej nadziei,
czy urażonej ambicji, kiedy po prostu komentator nie
jest obiektywny, ale za to jest zawistny).
Żartujesz, czy o drogę pytasz? Podaj chociaż jeden
przykład (udokumentowany) zainteresowania Twoją
"twórczością i to nie tylko na portalach literackich,
a więc również na żywo, bo są ludzie, którzy
organizują mi spotkania/wieczory autorskie."
Wciąż sugerujesz mi,że jestem grafomanem, a przecież
nie wkleiłem na tym portalu ani jednej linijki
jakiegoś tekstu. Komentarze przecież nie mogą być
grafomańskie, nie wiesz tego?
Jak to nikt, czy Ty sam jesteś nikim, każdemu mądremu
i utalentowanemu twórcy życzę Twojego zainteresowania.
A poza tym, najnormalniej w świecie przesadzasz (ale
cóż, przesada też jest domeną grafomanów), bo ręczę
Ci, że jest zainteresowanie moją twórczością i to nie
tylko na portalach literackich, a więc również na
żywo, bo są ludzie, którzy organizują mi
spotkania/wieczory autorskie.
Jak dotychczas, to jakos nikttutaj się tym Twoim
prekursortwem nie zainteresował. No, ale wiadomo: ci
wielcy, torujacy drogę nowemu doceniani bywają dopiero
wiele lat po ich śmierci...
Gratulujesz (sobie), współczujesz (mnie) i bardzo
jesteś z tego dumny. No, cóż każdy ma jakiegoś świra,
Ty akurat na własnym punkcie, a raczej swojej
tffu!rczości. Bardzo to wszystko zabawne, łącznie z
tym Twoim "prekursorskim stylem" wierszowania.
I nie przestanę sobie gratulować dlatego tylko, że dla
Ciebie wszelkie nowości są jak czerwona płachta na
byka. Wiem jednak, że trudno pogodzić Ci się z
rzeczywistością, czyli z tym, co przecież Cię
przerasta, więc w końcu zaczynasz błaznować. Ale skądś
ja to już i to bardzo dobrze znam. I wiem, że
błazeństwo jest co najwyżej wyrazem Twojej słabości.
Nawet więc Ci współczuję. Pozdrawiam
Gratuluj sobie nadal i bądź dumny ze swojej pokracznej
gramatyki, którą już widać nawet w tytule.
Najważniejsze, to jest mieć jak najlepsze mniemanie o
sobie. I o swojej tffu!rczości.
Przecież, ja nie piszę Twoich, tendencyjnych
komentarzy. A choćby i dlatego, że nie mam uprzedzeń
do tego (nie mam za złe temu), co mnie przerasta. A co
do moich wierszy, że też takie bzdety, tak Cię
poruszają, tak Ci wiercą dziurę w brzuchu. Wprost
gratuluję sobie. Czegóż mi więcej chcieć, przecież
bardzo dobrze wiem, że są ludzie (tacy właśnie jak
Ty), którzy po prostu, czy nie po prostu, ale widzą na
opak. I Już.
Co do ośmieszania się, to zostawiam Tobie palmę
pierwszeństwa,ja bowiem takich bzdetów nie płodzę i
nie publikuję na portalu.