To co najważniejsze…
Było kiedyś tak pięknie
Stukot ciężkich kół,
Głośne wagonów jęki,
pociąg wlecze się jak wół,
to mej podróży wdzięki.
Płynąc, śpiesząc się do świata
Wyglądając przez swe okno,
widzę swej przeszłości lata.
Deszcz tam pada, myśli mokną.
Podziwiam piękne krajobrazy,
łza z uśmiechem się prześciga,
serce śpiewa, jest bez skazy,
w moim wnętrzu ciepło skrywa.
Siedząc w tym ciemnym wagonie,
żar i czułość we mnie płonie.
I przywracam dłoni gestem
Twoje imię, Twoje lica,
Twoje słowa, Twoje myśli,
Blask Twych oczu w świetle księżyca.
Będąc w wielkim pięknym świecie,
Goniąc wilkiem za sukcesem,
ideałów swych nie sprzedam,
nie zatracę się z kretesem.
Może to się wydać głupie, proste
szczyty bezmyślności.
Ja naprawdę się nie zmienię,
Człowiek nikim bez miłości.
Tego nigdy nie kupicie!
Nawet płacąc własnym życiem.
I z tymi myślami paroma dochodzę do
krótkiej puenty,
W której widać mój tok rozumowania, trochę
dziwny, trochę kręty.
I na samym szczycie piramidy mych
wartości
jest miejsce dla jednej...,
Dla wiecznej miłości...:)
A teraz me serce... jest twarde, nie pęknie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.