To co przemija
Myslałam, ze zycie w kolko sie toczy
Raz cos przeoczy, raz nas zaskoczy
Myslalam,ze szczescie bedzie trwac
wiecznie
Bez skruchy,trwogi, po
prostu,bezpiecznie
Poznalam Ciebie, coz za przypadek
Zaczelo sie prosto,bez zbednych gadek
Wszystko piekniutko,myslalam wtedy-zycie
jest piekne, odwal sie smutku
Przezylam chwile, jakich nikt nie
przezyl
Wiem-wtedy sama nie chcialam w to
wierzyc
Lecz cos sie zmienilo,cos przeminelo,
przestales istniec, cos sie skonczylo
I nagle spadlam na samo dno,na samo dno
walsnego grobu
Podobno slyszec mialam pukanie od spodu
Lecz zbyt dlugo to trwalo, a siedziec w
ciemnosciach, pod ziemia wilgotna wsrod
zmarlych kosci, jest niewygodnie...
Wzielam za reke sama siebie, stwierdzilam -
nie, nie znajde sie w niebie
Bo czasem wystarczy uswiadomienie-wszystko
przemija,zostaje wspomnienie
Najwiecej lez niz przez cale zycie,
choc szczecze mowiac, sie tym nie
szczyce
Siedzialm w kacie godzinami,
rozpamietujac te chwile,
chwile za nami
Nie chcialm nic robic, strajk depresji
Liczylo sie co bylo, bez innej kwestii
Chcialm wrocic do tego co bylo
czy zaczac od nowa
Bo milosc nie rdzewieje-jak mowia nasze
slowa
I siedzac w zamknieciu wlasnej rozpaczy
Myslalam wtedy-ech...zycie urocze..
Podeszla do mnie pewna dziewczynka,
Stwierdzila,ze chce me zycie ulozyc i tylko
skromnei sie usmiechnela "Przeszłość można
medytować, przyszłość, trzeba tworzyć" :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.