To czego pragnę
czego ja mogę chcieć od życia
rzeczy realne mam na względzie
choć gór wciąż kilka do zdobycia
które wszak dzisiaj niedostępne
a spraw powszednich tak jak chleba
mój dobry Boże nie pożałuj
bo ja nie czekam manny z nieba
lecz drogowskazu na rozstaju
i ty o którym ciągle myślę
co jak modlitwa jesteś bliski
spraw bym w miłości naszej czystej
mogła zanurzyć się ze wszystkim
choć los zakrętów nam nie szczędzi
wierzę w przyjazny bieg wydarzeń
jak baloniki się z uwięzi
zerwiemy by odlecieć razem
Komentarze (46)
ta miłość czysta i odloty
zerwanie codzienności zdarzeń
uważaj - złudny szczęścia dotyk
jaka jest cena takich wrażeń?
:)
Sprawne pióro, gładko poprowadzone myśli.
Dobry warsztat.
Podoba mi się.
Pozdrawiam
dzięki Przebiśniegi za wskazówkę:)
I niech sie spelnia te pragnienia, ladnie z nutkw
melancholi...
..."które wszak dzisiaj niedostępne"..?
może usłyszy i wysłucha...pozdrawiam.
Optymistyczna puenta.
Pięknie pozdrawiam
przepięknie...
:)
Bardzo ładny, przy końcówce tak mio:-) . Pozdrawiam
W życiu wszystko jest możliwe, oby było jak najlepiej.
Pozdrawiam serdecznie:)
melancholijne pragnienia miłości
subtelniutkie strofy
pozdrawiam
Świetny melancholijny wiersz
pozdrawiam
Pięknie dziękuję za wszystkie wpisy i nie gniewaj się
że rzadko jestem u Ciebie ale ja na Beju ogólnie
jestem rzadko.
Jeśli nie jest to dla ciebie kłopot to zawsze milo mi
będzie czytać Twoje wpisy :-))))))
a spraw powszednich tak jak chleba
mój dobry Boże nie pożałuj
bo ja nie czekam manny z nieba
lecz drogowskazu na rozstaju- pod wrażeniem :)))
Ładnie, melancholijnie ale i z optymizmem:)