To, czy tamto...
Odwieczny i cykliczny ''problem'' z panią weną :)
Rozgardiasz mnie jakiś dopadł,
myślowy, rzecz oczywista.
Dylemat otworem stoi,
co mam dziś wykorzystać ?
Czy pióro, by słowa klecić,
czy pędzlem trochę pomazać.
Lecz łatwo kartkę oszpecić,
czy pisać coś w kilku fazach.
Malować też by się zdało,
tylko zabrakło mi chęci,
z braku pomysłów powstałą,
a mnie wciąż dalej to kręci.
Oporne jakieś te chwile,
może nie mogę zaskoczyć ?
Wróć weno, choć na godzinę,
ładnie się ze mną tak droczyć ?
E.K.
Nie tylko prawdziwą pracą w domu człowiek żyje, więc przyjemności też się należą, ale nie zawsze się da :)))
Komentarze (35)
Okoniu, Arturro, Anno, Bereniko57, bardzo dziękuję,
może się pojawi ta mała spryciara, co się pojawia i
wciąż znika :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
Weno, wróć i pozwól tworzyć!... Tak ma pewnie każdy,
kto pisaniem lub malowaniem się para. A zatem
pozdrawiam, Elu, i weny życzę :) B.G.
kapryśna jest, ale zawsze wraca.
Wena niewierna kochanka
Przyjaciółką bywa czasami
Czasami podsunie coś z ranka
Albo odwiedza wieczorami ;)
Pozdrowionka
Wena jak widać kapryśna jak małe dziecko. Podrośnie to
zrozumie nasze tęsknoty za nią. :-))
Pozdrawiam życząc miłego dnia.