To gra w toto lotka..raz chwila...
I pagórki mogą się zachwiać...
Czasem już mi się wydaje...
Że minęłam dróg rozstaje..
Że już na miejsce swoje wróciłam..
I komuś uśmiech odwzajemniłam...
Lecz i tak przychodzi dzień..
Gdy nad łóżkiem zawiśnie cień..
Któż mi powie skąd się bierze?
Czy jego zasięg jakoś zmierzę?
Nikt nie powie.. Bo nikt nie wie...
Czemu Joanna nie patrzy przed siebie..
Tylko zawsze głową w podziemię..
Toż to nie grunt...to znacznie głębiej..
Głowa bardzo nisko,niemal 30 stopni...
A włosy na wietrze schylone jeszcze
mocniej..
Choć czasem to miejsce mijam z daleka..
Boję się co mnie za tym rogiem czeka...
Czy spotkam Tą twarz niechcianą?
Tą nielubianą a niegdyś kochaną?
A jeśli spotkam to czy spojrzę w oczy..
Czy jeszcze ten uśmiech mnie zauroczy?
Bo choć jednego dnia czujesz w sobie
siłę..
Już następnego coś może Cię zmylić..
Lecz najważniejsze by trzymać się
swego..
Nie dać się nabrać na diabła-dobrego...
I choć życie to gra w toto lotka
Raz po raz chwila gorzka..
Innym razem słodka..
To pamiętaj zakochana nieszczęśliwie
dziewczyno...
W "byłych" oczach zawsze będzie fałszywa
niewinność...
Ja już to wiem...:)
Komentarze (2)
znam te stany.. postanawiasz sobie, że będziesz twarda
a potem wystarczy przypadkowe spotkanie na ulicy i z
postanowieniem różnie bywa.. mimo wszystko jednak -
wytrwałości! zobaczysz.. będzie lepiej :)
Ja też to wiem...bardzo przyjemny wiersz, piękna
treść...a przyszłam tu z powodu tytułu...czy zna ktoś
przepis jak wygrać w lotka?