To ja twój anioł
Stoję nad twoim ciałem
Ty ledwo żyjesz.
Liczę Ci sekundy
W twoim ostatnim bycie.
To twoja wina
Za szybko jechałeś
Było ślisko a ty nie zwalniałeś.
120 na liczniku
Droga po deszczu mokra
I dzięki temu teraz
Możesz nie doczekać jutra.
Dałeś jej kwiaty rano
A teraz ci ona przynosić może.
Nie chciałeś jej zranić
A zraniłeś ją prawie jak nożem.
Popłynęła kropla krwi
I na przemian z łzami.
Jednak mam dla ciebie wiadomość
Zostaniesz jeszcze z nami.
Zostajesz dla niej by nie cierpiała
Nie płakała by nad Tobą gdy by cię nie
kochała.
Komentarze (1)
Zbyt banalny ... to tak jakbyś pisała do "Faktu" -
wydarzenie z ostatniej chwili ... mało wiersza ...
bardzo mało...