To jeszcze nie jest koniec świata
Fala zwątpienia znów mnie zniosła
Znowu pod wodą znowu na dnie
Wiatr wyrwał z rąk ostatnie wiosła
I cały świat się zamknął dla mnie
Milczenie usta pełne wody
Plynę do brzegu ciągle tonąc
Kłamstwo oddala mnie od zgody
Prawda się utopiła ponoć
Rzucono koło ratunkowe
Wypływam znowu na powierzchnię
Na pomoc tonę tonę tonę
I wciąż przenoszę w życie wieczne
Jeszcze jest brzytwa więc ją chwytam
Ostatnie tchnienie z życiem splatam
Budzę się lekko właśnie świta
Żegnaj nie będzie końca świata.
Gregorek, 28.1.21
Komentarze (7)
Bardzo udany kawałek poezji. :)
Czytałbym go nie tylko w kontekście miłości.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem:)
Dobry wiersz! Pozdrawiam:)
Senne koszmary zatruwają dzień...ładny
wiersz.Pozdrawiam serdecznie.
Różne, często smutne sny miewamy,
ważne jakie wnioski wyciągamy...
Fajny wiersz. Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia
:)
Jestem pod wrażeniem, bo i życiowe i filozofia w tle i
humor i przewrotność. Bardzo dobrze Ci wyszło:).
Pozdrawiam
dobrze, że to tylo był sen, ale jakie miał piękne
metafory:)
pozdrawiam serdecznie:)
koszmar (na szczęście tylko senny)