To koniec?...
Bo dziś już nie ma nas, tylko ona, on...
Przeklęta aura jak narzędzie kata
Zebrała czarne chmury nademną
Wbijając we mnie zło całego świata
Całą mą pracę czyniąc dziś daremną
Dopiero co życie na nowo zacząłem
Za mną zostali rodzina i bliscy
Dla szczęścia się od przeszłości
odciąłem
Choć przeciw temu byli prawie wszyscy
Ze łzami w oczach żegnając się z domem
Z nadzieją duszy celem wprzód pognany
Na gór wyżyny mknąc, tak bardzo strome
By sięgnąć szczyt, tak bardzo kochany
Przez drogę pędząc na nowe doznania
Patrzyłem jak wszystko pozostaje w tyle
Serce spragnione uczucia kochania
Z tysiącem wspomnień spędzonych tak mile
Na miejscu wszystko tak obce, tak
wielkie
Budynki, ludzie, jak nie z tego świata
Lecz ja pokonam przeciwności wszelkie
Myśl ta cudowna ponad wszystkim lata
Chwil kilka było, lecz serce z radości
Szczęścia łzami pełne płakać zaczęło
Pierwszy raz w życiu spokój w sercu
gości
Kiedy Cię ujrzałem, chwilę przystanęło
Rozbłysło nagle iskier tysiącami
Ciepłem co stopić lodowce gotowe
Zniknęło nagle wszystko co za nami
Uczucie w serca weszło całkiem nowe
I trwało mocno przez chwil błogich kilka
Zwieńczone splotem dwóch ciał
spragnionych
Lecz czym wśród wieczności jedna, krótka
chwilka
Tak silnych pragnień dwóch dusz
zagubionych
Wtem nagle niczym z nieba błyskawica
Padło słów kilka, serce w popiół paląc
W duszę się wkradła podła znieczulica
Całą nadzieję w wielką przepaść pchając
Resztkami sił przed zgubą uciekając
Choć ta już blisko, jest tuż za plecami
Pustą nadzieją cały ociekając
Spadam z urwiska z Tobą przed oczami....
...dwa obce serca, każde chroni swój dom
Komentarze (1)
Zachwyca. Czasem jest tak, ze traci się kogoś bardzo
bliskiego. Poświęcasz mu życiowe cele, po czasie
jednak, który zdaje się być tylko minutą; odchodzi.
Wtedy nie wiesz co ze sobą zrobić, a sam stajesz się
pustką.
Pięknie.