To koniec
To koniec, nie będzie już nic
Los przerwał między nami niewidzialną
nić
Zostawił ranę w sercu, och, jak ona
strasznie krwawi
A dusza… niczym chmura z deszczem nie
przerwanie łzawi…
To koniec, nie będzie już nic
Nie mogę się przecież z przeznaczeniem
bić
Moje plany, łzy i marzenia skrzydlate
W nicość przepadły, stały się zwykłe,
popielate…
Bo to koniec, nie będzie już nic
Miłość? Nie wierzę, nie istnieje – to
wielki kicz
Dla mnie uczucia umarły, niczym uschły
kwiat
Został mi tylko smutek, do końca pustych
lat
Więc to jest koniec, nie ma już nic
Na szczęście rozpacz się polała, teraz
rozpacz będę pić!
Bo tylko to pozostało, ja nie chcę dłużej
trwać
Patrzeć na radość innych i nie mogąc
radości dać
To jest już koniec, nie warto już żyć
Patrzeć na ciebie, nieszczęśliwą być
Odszedłeś na zawsze, nigdy nie powrócisz
Nie dowiesz się o mnie i się nie
zasmucisz
Nie warto…
To jest koniec, nie będzie już
nic…
...chociaż czasem koniec może się stać początkiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.