To koniec
Sięgam po żyletkę
tego właśnie chcę
zakończyć tą beznadzieję
to moje marzenie.
Jeden ruch i tyle wystarczy
czuję okropny ból, przeżywam męke
chcę przestać ale nie mogę
brakuje sił by odciągnąć rękę.
Kawałek żelastwa znów zatapiam w ciele
powoli zaczynają spływać krople krwi
kolorem przypominając o miłości
która właśnie tak boli.
Spływa jedna, potem druga
a zaraz po nich cała struga
spadając na ziemię bez żadnego pośpiechu
tworzą plamę na dywanie.
Nie mogę przestać
przecioeż tego chciałam
przecież tak dawno o tym myślałam
a teraz brakuje mi sił.
Ogarnia mnie strach
zalewa fala gorąca
słyszę tylko bach
i ląduje na ziemi.
Co potem się ze mną dzieje
nie wiem - bo już koniec
już nigdy mnie nie będzie
zostanie tylko wspomnienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.