To maestria, to śniadanie o...
Jeździec z koniem w idealnej...
Piękna w kształcie u żłobu w stajni
Obok swawolny młodzik do życia się pali
Blask w pełni życia w źrenic spojrzeniu
Kocham to zwierze, ono memu
przeznaczeniu
Zapach stajni z nozdrza pary kłęby
Chrzęst popręgów zakładanie uzdy
Zapach siodła, swawolne źrebię
To maestria, to śniadanie o gorącym
chlebie
Cwałem po łąkach ku wzgórzu zmierzamy
Obejmuję w siodle cudowny świat cały
Jeździec z koniem w idealnej harmonii
Świst w uszach tylko wiatr nas goni
W dali na wzgórzu sylwetka z warkoczem
Na czarnym mustangu, co wiatr wyskoczy
Pędzi ku wichrom, ku naszym spotkaniu
Dziewczę w siodle, spotkanie w raju
Pieśń na mych ustach, wysyłam w
przestworze
Słowa płyną miłością jak łódź na
jeziorze
Spotkanie z miłą i zwierząt mocno
przeżywam
Oczu od mej luby i koni nie odrywam
Mój wzrok jak nocne niebo rozświetlony
Wspomnienia piękna ja już nie młody
Dziś stoję na wzgórzu, w dole lśni woda
wspominam, kochałem, ja i ty byłaś młoda
Pajęczyna, stare lustro w nim moje oczy
W ciszy rżenie i jej słowo się toczy
Stajnia, żłób pusty, zaglądam tu czasami
Dziś mówimy do siebie, oczyma, sercami
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
mozna się zatracić w czytaniu...
cudowny wiersz...
pozdrawiam serdecznie:))
przepiękne wspomnienie.
Konie to magiczne zwierzęta i wdzięczny temat w
sztuce.