To nic, że wieje
Sad się rozwichrzył. W ramionach wichury
płot do przytulii w konwulsjach się
tuli.
Świszczą i jęczą drzewa wpół złapane.
Tul mnie kochanie.
Muzyka liści w klonach pochowana,
deszcz śpiewa w krzakach jakby tylko dla
nas.
Stado przeczarnych pielgrzymów w rytm
drepcze.
Potańczmy z deszczem.
Mkną pocałunki zbudzone w pośpiechu,
wicher osiągnął apogeum grzechu.
Kałużom gwałtem pomarszczył falbany.
Czas wstać kochany.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-11-05 12:33:40
Ten wiersz przeczytano 2214 razy
Oddanych głosów: 67
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (63)
ech...ale Ty pięknie piszesz:)
Cudny wiersz :)
Kolejnym gosciom serdecznie dziekuje :)
Cudny wiersz...pozdrawiam serdecznie.
Piękne:) Pozdrawiam Jagódko:)
Super. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Pięknie w
ogóle i w szczególe.
"wicher osiągnął apogeum grzechu."
Paaaalce liiizać :):)
Pozdrowionka. Zapraszam na film od Kazi :):)
Przytulasnie i bardzo pieknie, pozdrawiam:)
się dzieje :-)
Ooo i to się podoba mi :)
Najpiękniej dziękuję mili goście za odwiedzinki :)
Gdybym marzył - to tylko słowami tego wiersza.
:)
Ukłony Jagódko serdeczne pozdrowienia.
Moja bajka... Piękny. :)
Kiedy ich postraszy zimna jesień słotą,
Wtedy się przytula przytulia do płotu. ;)
Wiersz na wysokim poziomie. Znakomite metafory,
personifikacja, rymy wysokiej klasy. Średniówki już
nie wspominam, bo to u takiej profesjonalistki jak Ty
już standard.
Ślę moc serdeczności. :)
Czysta rozkosz dla smakoszów szemrzących słów.
Niech wieje jeśli mamy jeszcze ciepłe łóżko
i ty mi szepczesz banały na uszko