To nie była depresja
Przyszła dziś do mnie sąsiadka,
zajrzała na pogaduchy,
mówi, że ktoś, ją, za świadka,
że, takie doszły, ją, słuchy.
Że męczą, ją, wszelkie zeznania
i gadać jej się nie chce,
najchętniej to, by dziś z rana,
wyszła na świeże powietrze.
Zwyczajnie zmoknąć od deszczu,
parasol w stojaku niech tkwi.
Nie będzie malować oczu,
odroczy korektę też brwi.
- Bo wie pan - tak mówi do mnie,
- chandra od nocy mnie męczy
i chciałabym prosić skromnie,
by lek pan jakiś nastręczył.
Spojrzałem na nią, ukradkiem,
co by nie spłoszyć stworzenia
chwili zadumy nad faktem,
po błocie, w deszczu brodzenia.
Myślicie teraz Bejanie,
wlepiając w monitor gały,
żeśmy z moją sąsiadeczką
do rana na deszczu stały?
Nie stajałyśmy do rana,
gdyż stał się przykry wypadek,
trafił ją piorun znienacka
w nadmiernie wypięty zadek.
I zapachniało ozonem,
niebieskość nagle się stała,
sąsiadka rażona gromem
na plecach w błocie leżała.
Niebu oddała swą duszę,
w błocie zostawiwszy ciało.
Zmówić litanię jej muszę.
Tyle, by choć wypadało.
Gdy zacząłem: - "Ojcze z nieba,
Boże zmiłuj się nad nami".
Usłyszałem: - Nie potrzeba!
Żyję jeszcze! Jestem z wami!
Przyznam, że się wystraszyłem,
o koronkach już myślałem,
duchem w zaświat już wybyłem,
a znów gadać trzeba z ciałem.
Postawiłem ją na nogi,
i spytałem - jak się czuje?
Ona... rękę w majtki wkłada
i fulguryt z nich wyjmuje.
Rzecz to była niesłychana,
lecz prawdziwą jest w istocie.
Czasem szczęścia odrobina,
nie pozwoli skończyć w błocie.
excudit
lonsdaleit
16:23 Czwartek, 13 października 2016 - ...
Komentarze (19)
Świetnie czyta się nad ranem
Ojej
:)) Dobre!
a niech tam jasny grom z nieba... i stało się :)
sympatyczna przygoda szczęśliwie zakończona.
No i wszystko jasne:))) Miłego wieczoru.
Marzenia się spełniają...
Pozdrawiam :)
;)))
Droga Krzemaniu,
widzę, że jesteś kobitka 'techniczna'
i dociekliwa, obligując mnie tymże, do logicznego, a
tym samym przekonywującego wyjaśnienia, jakim to
sposobem w majtkach sąsiadki, znalazł się fulguryt.
Zaczynamy.
Trzeba ci wiedzieć, że wymieniona w utworze, cierpiała
na schorzenie nerek (kamienie: wapniowe, fosforanowe,
szczawianowe, cystynowe, moczanowe).
Uderzenie pioruna w zadek owej damy, w bliskim
sąsiedztwie nerek sąsiadki, spowodował powstanie szkła
naturalnego
zwanego jak wiesz - fulgurytem, może o trochę
odmiennej strukturze niż klasyczne powstające przy
stopieniu piasku, ale wciąż będzie to fulguryt.
Z poważaniem
lonsdaleit
;)))
Uśmiech rozkwita,
sztukę zalicza.
Twoja odpowiedź londsdalecie mnie nie przekonuje,
zważywszy na to jak powstaje fulguryt:))
ha ha zaszalałeś:)
Niesamowita historia, Wydaje mi się że stali w szóstej
zwrotce.
;)))
Krzemaniu, źle postawione pytanie...
Czego nie miała w swych gatkach,
tuż przed rażeniem sąsiadka?
Jak tak postawisz pytanie,
z łatwością odpowiesz na nie.
;)))
O rany:)))))))
juz wiem, od wujka G. ... :)