To nie ja...
Dla Małego
Krwawy ból rozpiera mą duszę,
Gdy wśród ludzi tłumu
Nagle
Głos twój usłyszę…
I choć tak ukochany
I czuły wciąż,
Nie radość, ale smutek mi przynosi.
Moje łzy
Skrzętnie ukrywane przed tobą,
Spływając
Tną
Jak nożem cierpienia
Po moim policzku.
Każda rysa nożem tym zadana
Mojej twarzy
Zdradza wnętrze mojej duszy,
serca…
- ból, smutek, zwątpienie…
I gdy tak patrzę
W swoje własne odbicie
W lustrze źrenic oczu ludzi,
Napotykanych przypadkowo na ulicy,
Przerażam tym samą siebie,
Widząc w nich odbywającą się tragedię,
Na mej twarzy…
Nie !
Krzyczę.
To nie jestem ja !
To tylko krwawy cień cierpienia
Odbija się
Tragicznie
Spływając powoli,
Po każdym zakątku dotykanym i poznawanym
kiedyś przez ciebie,
Mojej twarzy,
A teraz
Po boleśnie zakończonej
Mojej miłości…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.