To nie ja
Będę Twym aniołem i diabełkiem zarazem
Będę Twa miłością i wcieleniem
nienawiści
Wodą kojącą i ogniem bolesnym
Piekłem okrutnym i niebem błękitnym
Wiatrem chłodnym i suszą niechcianą
Pustynia piasków i kropli deszcze.
Na ciele Twym miłosnym dreszczem
Prawdziwym przyjacielem
Podłą egoistką
Bratnia duszą
Kuszącym owocem
Które istnieć muszą.
Łzą na policzku i uśmiechem na twarzy.
Mogę być zimna jak lód,
Mogę być gorąca jak zachodów wschód.
Mogę być wszystkim
Mogę być Tobą,
Lecz tak naprawdę nie będę sobą...
Komentarze (2)
Ładna wyliczanka różnych masek codzienności. Ciekawe
spojrzenie i ciekawie napisane :)
puenta mówi wszystko, świetnie