A to pech
Znowu wyszedł mi zakalec
a tak bardzo się starałam
dałam jajka mąkę cukier
wszystko dobrze wymieszałam
pół godziny leżał plackiem
czekał sobie aż urośnie
potem ładnie go przeniosłam
ustroiłam w paski skośne
piec nagrzałam akuratnie
na godzinę nastawiłam
i czekałam niecierpliwie
już sąsiadkę zaprosiłam
koniec wreszcie już pieczenia
talerzyki rozłożyłam
w całym domu ładnie pachnie
teraz drożdże zobaczyłam
Jak tu teraz wyjść z kłopotu
i co podać czekającym
zadzwoniłam do cukierni
kurier przybiegł też z gorącym
Cukiernia piętro niżej
Komentarze (11)
ja tam lubię zakalce;)
ale taka cukiernia piętro niżej
niezłe wybawienie z opresji:)
serdeczności:)
Nie zawsze wszystko wychodzi jakby się chciało, na
całe szczęście są cukiernie! Pozdrowienia :)
Witam,
sprytnie i praktycznie...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Każdemu się zdarza :) Bardzo fajnie i z humorem
:)Pozdrawiam ze smakiem na ciasto :)
Ciepło i z humorem... takie rzeczy się zdarzają. Ja
chciałam kiedyś upiec jabłecznik - kruche ciasto na
spodzie, jabłuszka na górze, zapomniałam o proszku do
pieczenia, wyszło coś co nazwałam "jabłka w tekturze"
;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
No i masz ci babo placek ;)
Tak to bywa, gdy zamiast skupić się na pichceniu,
myśli się o niebieskich migdałach ;) Cukiernia na
piętrze na piątkę się spisała.
Z uśmiechem pozdrawiam.
chyba coś z tymi drożdżami nie tak, bo ostatnio też mi
słabo ciasto wyrosło...
Samo życie...pamięć zawodzi z lekkim humorem o zakalcu
napisałaś.Pozdrawiam.
Oho! widzę że nie tylko mi apetyt dopisuje :)))
Pozdrawiam i życzę smacznego :))))))
Lubię piec. Babcia zawsze mi powtarzała:, jeżeli nie
dasz do ciasta najważniejszego składnika jakim jest
serce, to nic z wypieku nie będzie:)
Pozdrawiam z uśmiechem:)
Marek
No jak widzę to radzisz sobie świetnie w sytuacjach
podbramkowych. :) . A co tam zakalec, ważne że wiersz
wypieczony wzorowo :). Pozdrawiam :)