To przez pana...
Świat się zrobił szaro-bury... To przez
pana...
Pan gdzieś zniknął, a wraz z panem jesień
złota...
Chodzę smutna, roztargniona, zadumana,
a za oknem liście zwiewa z drzew
listopad...
Czasem myślę, że ja pana wymyśliłam,
i że w życiu nic takiego się nie
zdarza...
Chociaż listy jednak do mnie pan
wysyłał...
Znowu trzeba zerwać kartkę z
kalendarza...
A poza tym nic nowego się nie dzieje...
Często czytam Gałczyńskiego do poduszki,
i te wiersze przywracają mi
nadzieję…
Nadal wierzę, że istnieją dobre wróżki ...
Kochani! Ze względów zdrowotnych mam utrudniony dostęp do sieci. Stąd pojawiam się rzadko, a już zupełnie nie mogę odpowiadać na korespondencję. Ale ją skwapliwie czytam i jest mi ona szczególnie droga. Proszę zatem o wyrozumiałość, a obiecuję, że kiedy już zacznę funkcjonować normalnie, wszystkim Wam odpowiem i podziękuję za czytanie Miszy Hallskiego mimo wszystko...
Komentarze (2)
Mam nadzieję, że jest Pan zdrowy, bo....
no qrcze, bardzo mi przypadła do gustu Pana poezja, a
i o zdrówko się martwiłam.
Napewno jest już OK!
To w moim imieniu pan ten list napisał, bo tęsknię za
Pana wierszami.