To ten od chłodu i lodu
Bo to miłość wielka szalona nieznikoma
Bez chłodu w oczach, pogardy nie
odejdzie
Zobaczysz kawałek świtu troszkę lodu
I tak spojrzy tymi czarnymi oczami
Z zakrawa wspomnień wyłoni swój smutek
I odejdzie nie patrząc w lewo czy prawo
Czy w górę czy w dół
Bo to on nie strudzony
Owiany wrogością
Niegdyś szalony, romantyczny i ciepły
Dziś okazuje swą szatę nie wiary
To dziś potępia za chwile niezgody
W momencie ciszy
W chwili tchórzostwa
Staje się malutki
Taki mniejszy od mniejszych
I odchodzi do swej przeszłości
Komentarze (1)
bardzo ciekawa poezja a połączenie miłości z lodem i
chłodem to dobry pomysł. pozdrawiam