To ten szary oblok
Szary oblok deszczem zdobiony,
przykryl swiatlo slonca.
Zabral szczescie, zal poglebil.
wspomnial dni wartosc straconych.
A teraz mkne uboczem ciemnej drogi,
staram sie zapomniec
lecz tylko ten blask deszczu w czarnym
asfalcie
rzuca mysli bolesne wprost pod moje nogi
i nie daje zapomniec o tak wielkiej
stracie.
Potykam sie o nie raniac swoje serce.
To ten asfalt chwil minionych zdziera je
bezmyslnie.
Próbuje wstać lecz te kalurze smutnych
racji.
Topie sie w nich. Juz kryja moje cialo.
Wlewaja sie do mojej glowy, To boli. Brak
mi sil.
Ale cos sie stalo... Juz nie chce wiecej
kochac.
Sluchac obietnic ktore nic nie znacza.
Spójrz w moja twarz.
Te oczy, one placza...
Lecz tylko lzy sa dla ciebie. Ja ich nie
chce.
w nich jest twoje serce, zabierz je , bo
ja...
jego tez juz nie chce.
A moze sprubowac zyc beztrosko.
znienawidzic zaufanie, przyjazn, milosc
i w spokojnej samotnosci znalezc upragniona
rozkosz.
czy to dla mnie?
Czy potrafie zyciem swym zyc jedynie dla
siebie?
Czy o glodzie milosci, ciepla, bliskosci
znajde wszak potrzebne spelnienie?
Moje mysli sa rozdarte.
A Ty Salomonie, miales racje...
Bo "bardziej gorzka niz smierc jest
kobieta"
Czy lepiej jest jej nidgy nie miec?
Wszak wiecej od szczescia, ktore ona daje
jest nieszczescia i bolu w jej stracie.
Czy warto jest ryzykowac wiedzac ze Ta,
ktora kocha jutro moze spelnienie swego
serca znajdowac w ramionach innego?
W jednym flircie, przyplywie adrenaliny
kobieta zapomina jak bardzo chciala byc
zona,
jeszcze wczoraj tego jedynego.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.