To tylko...ja
Uwielbiam nocną ciszę
A w tej nocnej ciszy
To, że ja nic nie słyszę
I nikt mnie nie słyszy…
Do głowy jak bumerang
Wracają wspomnienia
Choć nie wszystkie warte
Są przypomnienia…
A wszystko zaczęło się
W tej jednej chwili
Gdy trzynastego w niedzielę
Na scenę teatru mnie wpuścili…
Bo życie to teatr przecież
Choć nie każdy to wie,
Że aktorem zostaje się
Czy się chce tego czy też nie…
Może lepiej zapomnieć
W jakich bajkach grałam,
Bo w roli Kopciuszka
Najlepiej się spełniałam…
Moje myśli
Wolą uciekać w marzenia
Bo tu dopiero zaczyna się
Prawdziwy dla mnie teatr
istnienia…
Mój teatr marzeń :
Moje spełnienie…
Moje tajemnice…
Moje przeznaczenie…
Moje radości…
Moje ciche wołanie…
I niech na razie tak pozostanie…
lipiec 2007r.
Komentarze (1)
Ładnie. To prawda, tylko w "sobie" czujemy się
najbezpieczniej. Pięknie oddane uczucia w wierszu.
Dobrze się czyta.