To właśnie moja scena!
Jeszcze żyje i się tak łatwo nie poddam...honor i ambicja...pamiętajcie...
Możesz śmiać się z mojego upadku,
optymizmu spadku,
ale teraz Ci coś powiem...
Możesz mieć mnie za zero,
możesz mi mówić:Ty penero!
Ja się nie wzruszę,
Twymi obelgami nie uduszę.
Wiem jednak coś-
Tożsamość zachowałem,
o ważnych ludziach nie zapomniałem,
skóry nie sprzedałem,
czasu nie zmarnowałem.
Mimo,że wiarę w ten świat straciłem,
mych zasad nie porzuciłem...
I nie porzucę!
Żyć dalej poprostu muszę,
bo mam dla kogo żyć,
a Ty!?Teraz idź...
Mówisz,że się nie cenie?
Że najważniejsze są pieniądze?!
Ale nie na mojej scenie!
Jestem ciągle w wenie,
a nie tak jak Ty w przeżartym systemie,
gdzie kłamstwo tylko drzemie...
Komentarze (2)
Wykrzyczałeś wszystko co leżało ci na "wątrobie"
Wymownie bardzo !!!
Nadzieja, że Ty nie chcesz się zmienić, masz
szlachetniejsze cele no i chcesz pisać.
Brawo !!!!!
Niewyszukane słowa, jednak treść i jasność przekazu
rekompensują wszystko. Może i z pogranicza poezji, ale
bardzo wymowny wiersz.