Toast
Wnoszę toast!
Za to, co nie zdażyło się,
Bo może tak jest lepiej,
Bo może tak było trzeba.
Za wszystkich tchórzów wojny,
Którzy są naszymi rodzicami,
Bo nie oddali życia w okopie.
Za przyjaciół, których sprzedałam
Na targu niewolników pobliskim,
Za te, od których się wychowaliśmy -
kołyski.
Za oplute sformułowania starego Diderot,
Lektury zmurszałe od nieczytania,
Okantowaną filozofię i poezję.
Za ulice spłukane deszczem tak,
Jak spłukuje się papier
Z nienapisanym wierszem, wolnym jak
ptak.
Za niewyprute flaki tych leniwych,
Co konają pod i za sklepami,
Kiedyś byli przecież między nami.
Za kwaśne miny i słodkie idiotki,
Wiarę ateistów i grzechy
rewolucjonistów,
Tam i tu, bez różnicy.
Wnoszę toast za to, za co toastu nikt nie
wznosił,
Wnoszę go i to też niewiele, to też nic nie
wnosi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.