z Tobą
zasiedziałam sie w parku nocą,
szkoda tylko,że
jeszcze nie zielono,
trochę jak pośrodku śmierci
miał zatrzymać się czas.
tak cichym jesteś oddechem,
mimowolnym biciem serca,
pomiędzy tym co wiem a czego nie wiem,
błąkasz się
nadajesz chwili sens.
stanowczo protestuje
jezus co z drzewa spadł, cztery miesiące
temu.
złamana gałąź
i całe niebo
całe niebo milczy
zasiedziałam się w parku
moich myśli,
nocą tak jasną jak dzień,
nocą tak cichą
jak sen
magiczny.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.