Tobą pijany
piosenka letnia
ty mgło przejrzysta
ty ciemny promieniu słońca
ty łzo nieczysta
ty kiju bez końca
ty kościele zgorszenia
ty wodo sucha
ty duchu ucieleśnienia
znów piłaś nie chuchaj
oblewasz mnie słów potokiem
język ci się plącze
idziesz zwolna chwiejnym krokiem
pustą flaszkę trzymasz w rączce
choć nie wspomnisz ani słowem
z trudem dźwigasz samą siebie
choć tak strasznie ciężką masz głowę
patrzysz w gwiazdy na niebie
ja także oczy mam w górze
widzę gwiazdy w szaleńczym wirze
rozpędzone
nie wytrzymam już dłużej
chciałbym zatańczyć z tobą jak one
na razie trzymaj mnie mocno
pójdziemy w uścisku splątani
mamy wspólny cel wędrując nocą
bośmy oboje pijani
jak błękit wśród liści
jak słonce wśród nocy
jak cud co się nie ziści
jak bożek bez mocy
jak tropikalna zorza
jak emir oglądający swe puste haremy
jak suche majtki na dnie morza
błądzimy ale dojdziemy
sierpień 2003
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.