O tobie
Idziesz z głową podniesioną,
Trącasz mnie ramieniem.
Nie zauważasz, nie przepraszasz.
Myślisz, że masz nazwisko,
Że jesteś kimś.
Nie masz żadnych wartości,
Przecież jesteś najlepszy,
Jesteś najpiękniejszy, najmądrzejszy.
A ja - pył marny dla ciebie.
Czasem "cześć" odpowiesz, rękę podasz,
Wiem, że z przyzwyczajenia.
Masz swoich kolegów - równych tobie,
Dla nas to bogowie,
Musimy w nich wierzyć.
Ty jesteś Zeusem, przecież jesteś
najidealniejszy.
Masz wszystko, a powinieneś to stracić!
Może w tedy nas zrozumiesz.
For T.S.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.