Tobie na złość
Zostałam
pokonałam strach przed samotnością
dostałam od losu nowy zestaw marzeń
nową wiarę
nienawidzę przeszłości
którą namalowałeś
na obrazie mojego życia
chcę umrzeć
lecz zrobię ci na złość
zostanę jeszcze
i udowodnię ci
że bez ciebie też można żyć
Czasem wszystko się zmienia, czasem przychodzi kres odporności, wytrzymałości psychicznej. I tak się właśnie stało. Chciałam tylko wytłumaczyć Wam, dlaczego już nie odwiedzam Waszych wierszy, dlaczego w najbliższym czasie najprawdopodobniej nie będę zamieszczała własnych. Pozdrawiam
Komentarze (4)
Kiedy jest sie juz na samym dnie,kiedy zabraknie
powietrza-"umiera sie".To straszny bol.Ale tak musi
byc po to,zeby moc sie odrodzic.To prawda.Odrodzisz
sie.
Sama sobie na złość robisz. Taka natura nie? :)
Jakiś początek musi być....teraz na złość jemu...a za
chwilę dla siebie...czego ci życzę... udany
wiersz...pozdrawiam
Ta złość jest kreatywna, a słowa dają nadzieję że
można i tak, beż żyletek...